Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Weto Prezydenta Andrzeja Dudy dla dwóch ważnych ustaw, które miały położyć kres sądowemu bezprawiu, stało się dziś faktem. Co Pan o tym sądzi?
Ryszard Czarnecki, europoseł (PiS) Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego: Gdy słyszę, jak posłowie Platformy Obywatelskiej nawołują na Twitterze ,,nie kokietuj, wszystko wetuj”, to jawi mi się staropolskie powiedzenie o rzucaniu pereł przed wieprze. Natomiast myślę, że dla Prawa i Sprawiedliwości i samego prezydenta łaknienie głębokich zmian jest przemożne, i teraz wiele osób w Polsce martwi się, że reforma dotycząca Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, pomijając kwestię Sądów Powszechnych, może być opóźniona. Miejmy nadzieję, że weta prezydenta nie oznaczają odsunięcia tej sprawy ad calendas graecas.
Nawet jeśli nie będzie to odsunięcie reformy sądów ,,na wieczne nigdy”, to czy po skonstruowaniu kolejnych wersji tych ustaw nie okaże się, że odbiegają one daleko od pierwotnie zaproponowanych, radykalnych zmian – bo tego się obawiam?
Uważam, że szereg osób w Polsce podziela pani obawy. Ja się tą decyzją zmartwiłem, jednak moim zdaniem Prawo i Sprawiedliwość i rząd nie zrezygnuje ze zrealizowania obietnic danych naszym wyborcom, że dokonamy głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości.
Czy animatorzy protestów, które mogły być zasilane przez obcy kapitał, zagrożony utratą wpływów – za sprawą właśnie tej ,,zgilotynowanej” dziś reformy – teraz się wzmocnią?
Może tak być, że weta prezydenta będą uznane za chęć kompromisu, ale może być i tak – czego się bardziej spodziewam, że będą uznane przez totalną opozycję, a także sprzyjające jej siły zewnętrzne, spoza Polski, jako przejaw słabości – więc może zwiększyć się presja. Skoro prezydent ustąpił, to być może będą zakładać, że kolejne naciski spowodują dalsze ustępstwa, stworzyło to zatem, być może, niebezpieczny precedens. No ale cóż – mówiąc językiem piłkarskim, osobiście mi bliskim – trzeba teraz dla Polski, dla biało-czerwonych barw grać na takim boisku, jakie zostało stworzone, nie ma innej rady.
Rozżalenie wśród elektoratu, z którego wywodzi się również Pan Prezydent – z Prawa i Sprawiedliwości – jest duże i raczej ta decyzja nie przysporzy mu poparcia. Czy powinien się z tym liczyć?
Nie wiem, z czym się liczy i na co liczy Pan Prezydent. Na pewno wielu jego wyborców jest bardzo zaskoczonych. Ja, jako wyborca Pana Prezydenta Andrzeja Dudy też jestem zaskoczony. Gdy prezydent spotykał się parę tygodni temu z Klubami Gazety Polskiej w Spale, to myślę, że nikt z uczestników tego spotkania, w tym ja jako szef rady nadzorczej ,,Gazety Polskiej Codziennie” i stały publicysta ,,Gazety Polskiej”, ,,GPC” oraz ,,Nowego Państwa”, ani nikt tam obecny, dosłownie – nikt nie spodziewał się, że takie weta wobec projektów Prawa i Sprawiedliwości mogą nastąpić.
Pytanie – co dalej, na ile ten zawód, bo możemy mówić o zawodzie dla tak dużej części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, która poparła Pana Prezydenta, na ile te zawiedzione nadzieje przełożą się na pewien sceptycyzm wobec kolejnych działań głowy państwa. To już zależy w dużej mierze od tych następnych działań Pana Prezydenta, ale też od cierpliwości wyborców PiS i Andrzeja Dudy.
Czy Pana zdaniem potrzebny jest marsz poparcia dla rządu oraz Prawa i Sprawiedliwości?
Czytałem, że ma być zorganizowana demonstracja Klubów Gazety Polskiej dla poparcia rządu i Dobrej Zmiany, poparcia dla idei silnej Polski na arenie międzynarodowej, do której nikt się nie wtrąca i uważam, że taka duża demonstracja jest bardzo potrzebna, jest niezbędna i sam chętnie wezmę w niej udział.
Czy społeczeństwo, mimo usilnych prób ,,gry na podział” nie da się otumanić i zechce tę wolę jedności zademonstrować?
Z całą pewnością ci, którzy za granicą chcą słabej Polski, będą dążyli do rozbicia jedności między Prezydentem Rzeczypospolitej a obozem, dzięki któremu został głową państwa. Musimy o tym pamiętać.
Dziękuję za rozmowę
*wywiad ukazał się na portalu Fronda.pl (24.07.2017)